czwartek, 2 września 2010

Ciasto z owocami i masą mascarpone (III)

Przez ponad tydzień byliśmy w miejscu, gdzie się wychowałam. Niestety coraz częściej będąc tam odczuwam dyskomfort. Nie czuję się rodzinnie. Nie czuję się nawet dobrze. Za każdym razem zamarzam. Jakby tam nikt nie wymyślił ogrzewania, albo zamykania okien. Żeby było śmieszniej zimą, gdy ogrzewanie niby jest włączone i tak nie ma efektu, gdyż kaloryfer zasłonięty jest przez kanapę. Nie wspomnę już o tym, że spanie przy kaloryferze zawsze kończę tygodniowym odchorowywaniem po powrocie do Gdańska.

Wiecznie unoszący się dym tytoniowy drażni mnie niemiłosiernie, a proszenie o nie palenie w mojej obecności nie wchodzi w grę. Pokój, w którym śpimy - czyli ten, w którym mieszkałam połowę swojego dotychczasowego życia - codziennie doprowadza mnie do łez. Obecnie niefunkcjonalnie urządzony, zimny, w ogóle nie przewidujący miejsca na nasze rzeczy. Zrobiłabym nam trochę przestrzeni w szafie (jakimś cudem), ale i tak nie ma do niej dojścia, no chyba, że jest się krasnoludkiem i chce się do niej dochodzić labiryntami.

Gdy tam jesteśmy najchętniej bym w ogóle nie brała prysznica. W łazience jest lodowato i ciasno i nieprzyjemnie. I tym właśnie sposobem coraz mniejszą mam ochotę przebywać w domu rodzinnym. A szkoda, bo dzieciaki siostry są niesamowite, dłuższe rozmowy z rodzicami bywają pasjonujące i trochę brakuje mi bliższego kontaktu z familią. W Gdańsku mam tylko częste rozmowy telefoniczne z siostrą...

Na szczęście w Gdańsku stworzyliśmy sobie z Mężem małe gniazdko. Nie własne, ciasne, ale zdecydowanie cieplejsze i mimo, iż brakuje gromadki biegających dzieciaków, dziadków, sióstr czy kuzynek, czuję się tutaj o wiele bardziej rodzinnie. Bardziej nawet lubię zapraszać rodzinę do nas, chociaż wiem, że wiąże się to ze ściskaniem w naszych 45 mkw oraz spaniem na kanapie. Nie mniej przyjemność z tych chwil jest ogromna.

Ostatnio gościli u nas na przykład rodzice Adasia. Bardzo lubię przyrządzać coś dla naszych gości. Samo przygotowywanie sprawia mi taką frajdę, jaką prawdopodobnie małemu dziecku sprawia ganianie kota, czy wbijanie młotkiem kolorowych klocków w otwory w ich kształcie. Ostatnie ciepłe dni skłoniły do celebrowania ostatnich owoców. Znowu wybrałam maliny i borówki amerykańskie. Tym razem inna wersja ciasta na biszkopcie z owocami i kremem z serka mascarpone w innym wydaniu.

Biszkopt przyrządziłam dokładnie tak samo jak przy okazji tortu z kremem mascarpone (I) i owocami. Zostawiłam go za to w jednym kawałku. Krem jednak zupełnie inaczej. Pierwsze co trzeba przygotować, jest rozpuszczenie 18 gramów żelatyny w 100 gramach gorącej wody. Odstawiamy do ostygnięcia (nie zastygnięcia!). Jeśli nie lubicie bardzo sztywnych galaretek owocowych, prawdopodobnie nie spodoba Wam się również zbyt sztywny krem. W takim przypadku proponuję zmniejszyć wagową ilość żelatyny na przykład do 15 g.

500 g serka mascarpone ucieramy mikserem z 60g cukru, 500g jogurtu naturalnego oraz rozpuszczoną i wystudzoną żelatyną. Na biszkopcie układamy warstwę owoców, przykrywamy warstwą kremu, który jest jeszcze dość rzadki. Kładziemy następną warstwę owoców i znowu warstwę kremu i tak do wyczerpania zapasów. Wierzchnią warstwę przyozdabiamy ciasno układając owoce obok siebie.

Na koniec wstawiamy ciasto do lodówki. Po 2-3 godzinach nadaje się już do krojenia i jedzenia, jednak im dłużej postoi, tym większą mamy pewność, iż krem stężeje. Ponieważ zaraz po zrobieniu krem jest bardzo rzadki, najlepiej nie wyciągać biszkoptu z formy. Po zastygnięciu, nie ma już problemu.

KREM MASCARPONE (III)
18g żelatyny
100g gorącej wody
500g jogurtu naturalnego
500g serka mascarpone
60g cukru

Mojemu Mężowi najbardziej smakuje ten wariant kremu. Jest najmniej kremowy, śmietankowy, czy maślany ze wszystkich. Nie jest też natarczywy w smaku, nie za słodki. Wydaje się raczej rześki, wyrazisty, lekki i subtelny. Mimo tego nie jest w smaku "bezpłciowy". Polecamy gorąco!

1 komentarz:

  1. Krem na jogurcie jest nie do pobicia - lekki, zdrowy i ma ten subtelny kwasek, który powoduje, że można jeść bez końca :D:D:D i do tego owoce i mascarpone, ja już tęsknię za tymi wszystkimi pysznościami ehhh :D

    OdpowiedzUsuń